Najnowsza premiera w Teatrze Śląskim nosi tytuł "Nie uchodzi, nie uchodzi czyli damy i huzary". Ingerencja Macieja Wojtyszki w tekst tej popularnej komedii Fredry jest duża, choć jego piosenek i sam hrabia by się nie powstydził. Fredrolodzy mogą się krzywić nieco, lecz publiczności ten rozśpiewany i roztańczony spektakl się podoba. Anna i Tadeusz Smoliccy akcję "Dam i huzarów" przenieśli z czterech ścian pokoju w jesienny plener. Ogromnej urody to scenografia, podobnie jak i kostiumy bohaterów komedii. Wojtyszko na umuzycznienie "Dam i huzarów" uzasadnienie znalazł w słownej materii Fredrowskiej frazy. Muzyką są więc i odgłosy rąbania drew i kaszel Rotmistrza, paplanina kobiet i wymowne milczenie mężczyzn, wystrzały z moździerza i gwintówek oraz piski przerażonych pań. Ten rytm Fredrowskiej frazy niepostrzeżenie przechodzi w piosenki, które zastępują całe sekwencje dialogu. Słowa do nich reżysera spektaklu Macieja Wojtyszki i muzy
Tytuł oryginalny
Uchodzi! Uchodzi!
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta w Katowicach nr 20