"Ucho van Gogha" w reż. Eugeniusza Korina w Teatrze Bajka w Warszawie. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
Producenci Michał Żebrowski i Eugeniusz Korin uznali, że mają receptę na teatralną rozrywkę: półtorej godziny totalnej błazenady. Pod bardzo intrygującym tytułem "Ucho van Gogha" kryje się dobrze znana z warszawskiego Teatru Na Woli sztuka "Kura na plecach" Freda Apkego. Bohaterami tej błyskotliwej czarnej komedii są sąsiedzi: dobiegająca czterdziestki kura domowa pani Cobald i niespełniony wiolonczelista w podobnym wieku pan Bonsch. Przez lata nic ich nie łączy poza kłótniami o ogródek, w którym ona dopieszcza róże, a on - z premedytacją je zachwaszcza. Okazją do lepszego poznania jest jej nieoczekiwana wizyta, kiedy to oświadcza sąsiadowi, że właśnie zabiła męża, który przez lata się nad nią znęcał. To nieoczekiwane spotkanie Bonscha i pani Cobald znacząco odmieni życie każdego z nich. Jest w tej opowieści Apkego nuta horroru, odrobina melodramatu i komedii, ale jest też proza życia. Wszystko napisane z finezją i inteligencją.