EN

1.12.2008 Wersja do druku

Ubu to każdy z nas

Sięganie po "Króla Ubu" Al­freda Jarry'ego to dowód ar­tystycznej odwagi albo sza­leńczy gest samobójcy. Od ponad stu lat dramat ów to enfant terrible współczesnego (!) teatru. Takim też prawdo­podobnie pozostanie na za­wsze, nigdy nieoswojony do końca, bo jak można oswoić chama?! Z tekstem Jarry'ego trzeba się zmierzyć niczym z potworem ukrywającym się w ciemnej, zapleśniałej piw­nicy - i albo w walce wręcz zwyciężyć, albo ponieść sro­motną klęskę. Laco {#os#1545}Adamik{/#} przyjął to wyzwanie i tak doszło w Teatrze Śląskim 17 maja br. do premiery "Ubu, słowem Polacy". Wobec znaczącej tradycji wystawień "Króla Ubu" trzeba mieć naprawdę coś ważnego do powiedzenia, żeby móc unieść ciężar gatunkowy dramatu. Wyda­je się, że Laco Adamikowi się to udało, że odnalazł on swój własny sposób na opo­wiedzenie historii o uzurpatorze Ubu raz jeszcze. Reżyser od początku zastrzegał, że daleki mu jest zarówno teatr marionet­kowy,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ubu to każdy z nas

Źródło:

Materiał nadesłany

Śląsk nr 12

Autor:

Anna Adamkiewicz

Data:

01.12.2008

Realizacje repertuarowe