Z opóźnieniem przystępujemy do omówienia łódzkiego przedstawienia "Króla Ubu" Krzysztofa {#os#5776}Pendereckiego{/#}, jakkolwiek ono właśnie, dane po raz pierwszy 6 listopada ub. roku, stało się polską premierą tej opery. Tak się jednak złożyło, że na premierowym spektaklu sprawozdawca "Ruchu Muzycznego" nie mógł być obecny, a zaraz potem zespół łódzkiego Teatru Wielkiego rozpoczął serię podróży zagranicznych, odnosząc zresztą w ich trakcie, jak wynika z zebranych recenzji, bardzo ładne sukcesy (m.in. właśnie z przedstawieniem opery Pendereckiego). Dopiero niedawno nadarzyła się ponownie okazja do obejrzenia spektaklu "Króla Ubu" na miejscu, w Łodzi. Samo dzieło nader obszernie - jakkolwiek w sposób dość przekorny i pokrętny - opisał już był Andrzej Chłopecki w swoim sprawozdaniu z monachijskiej prapremiery ("Ruch Muzyczny", nr 16 i 17/1991). Na tym więc miejscu ograniczę się jedynie do stwierdzenia, że "Kr�
Tytuł oryginalny
"Ubu Rex"w Łodzi
Źródło:
Materiał nadesłany
Ruch Muzyczny nr 7