EN

10.07.2000 Wersja do druku

U nas, w Babilonie

Czy wizyta anioła, sprowadzającego na ziemski padół łaskę boską w postaci blond piękności, może zmienić porządek ustanowiony przez ludzi? Nie, bo ludzie, choć skorzy do bogobojnych gestów, nie zamienią zła na dobroć, a głupoty na mądrość.

Kto nie wierzy w istnienie sił wyższych, po obejrzeniu przedstawienia otwierającego piąty plażowy sezon Teatru Miejskiego w Gdyni, uwierzy. Bo nad morzem w Orłowie pojawił się anioł i natchnął twórców. Powstało piękne, mądre i dowcipne przedstawienie o człowieczej małości i pysze, o miłości, która jest siłą, gdy jest bezinteresowna. Julia Wernio, reżyser spektaklu i dyrektor gdyńskiej sceny, odkurzyła nie graną u nas sztukę szwajcarskiego dramatopisarza, zainspirowana relacjami po jej polskiej prapremierze w reżyserii Konrada Swinarskiego na początku lat 60. Po wystawieniu "Anioła" w Gdyni, okazało się, że polski teatr - eksploatujący "Wizytę starszej pani", "Fizyków" i "Romulusa Wielkiego" Durrenmatta - zlekceważył tekst, który więcej mówi o człowieku, jego relacjach z Bogiem i bliźnim, niż niejedna sztuka, goszcząca na naszych afiszach. Teatr Miejski nadrabia tę stratę z dużym powodzeniem. Babilońskie panoptikum Głównym elemente

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Morska

Autor:

Monika Brand

Data:

10.07.2000

Realizacje repertuarowe