EN

3.04.2012 Wersja do druku

Tzw. teatr artystyczny to nie tylko problem kasy

Problemów związanych z działalnością tzw. teatrów artystycznych nie można sprowadzać wyłącznie do pieniędzy. To konsekwencja braku w ogóle polityki w sferze kultury. I nie tylko tego rządu, ale wielu poprzednich również - pisze Marek Łomiański w MY21 Tygodniku Internetowym.

Nie przekonuje mnie argument, że pod apelem o ratowanie tzw. teatrów artystycznych podpisał się niezły tłumek twórców. Że są wśród nich młodzi i starzy, konserwatyści i nowatorzy. Nie przekonuje mnie również argument, że to największy protest tego środowiska od stanu wojennego. Polski teatr, generalnie cały, bez dzielenia na komercyjny i artystyczny, bo to skrajna głupota, od wielu już lat dołuje. Dołuje finansowo i wizerunkowo. Powody tego są najrozmaitsze, a w tym finansowy zajmuje oczywiście jedno z ważniejszych miejsc, ale na pewno nie pierwsze. Panowie dyrektorzy, reżyserzy, aktorzy, scenarzyści, wszyscy ludzie teatru, zabrali się do roboty od fatalnej strony. Od kasy. I to w momencie, kiedy każdy z nas zastanawia się, ile to państwo (w imieniu samorządów) powinno dołożyć do szpitali, a ile na opłacenie nauczycieli. Nie zdziwię się, jeżeli cały protest środowisk teatralnych rozejdzie się po kościach. Nawet media nie poświęciły

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Agonia zdrowego rozsądku

Źródło:

Materiał nadesłany

MY21 Tygodnik Internetowy nr 132

Autor:

Marek Łomiański

Data:

03.04.2012

Wątki tematyczne