- Kaczmarski został wywyższony i lekko ukryto mu jaja. Myśmy mu te jaja zrekonstruowali i myślę, że patos się cofnął, a została poezja - z muzykiem Tymonem Tymańskim o "Poczekalni", przed gdyńskimi prezentacjami spektaklu, rozmawia Tomasz Rozwadowski w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Z muzykiem i aktorem Tymonem Tymańskim o spektaklu "Poczekalnia" [na zdjęciu] rozmawia Tomasz Rozwadowski Jak to się stało, że zająłeś się w teatrze twórczością Jacka Kaczmarskiego? - Pomysł spektaklu wyszedł od Jarka Wojciechowskiego, dyrektora Centrum Kultury w Gdyni. To właśnie Jarek, fan Kaczmarskiego od niepamiętnych czasów, zaproponował mi współpracę przy tej produkcji. Poszło to po linii pobratymczej, ponieważ Jarek jest także fanem Totartu i Pomarańczowej Alternatywy, czyli tego wątku kultury lat 80., którego ja sam byłem częścią. A co ty masz wspólnego z twórczością Kaczmarskiego? - Otarłem się o jego twórczość w połowie lat 80., jak zresztą wszyscy w taki czy inny sposób zbuntowani ludzie ze środowiska licealnego i studenckiego. Jego sztuka zrobiła na mnie pewne wrażenie, zdawałem sobie sprawę z jej poziomu, ale nie ukrywam, że trochę polewaliśmy z tej literatury i jego stylu muzycznego. Co Cię drażniło w K