{#os#394}Tym{/#} napisał rzecz wcale nie do śmiechu, chociaż widownia śmieje się bezustannie, bezbłędnie wyłapując kabaretowe ciągoty autora, witze i dowcipy. Już tylko z tego wynika, że Tym napisał sztukę, w której starał się dowieść, że napisanie sztuki nie jest możliwe. Każda próba zanotowania naszych czasów w teatrze jest zadaniem karkołomnym, wiadomo, że pośród idiotyzmów rzeczywistości (Mrożek by tego nie wymyślił) snuje się legion Kordianów, Chochołów, a wszystko razem: Gombrowiczowska Gęba. Jest - co widzimy codziennie - i śmieszno, i straszno i każdy sprawiedliwy w Sodomie musi wpaść w pułapkę mentorstwa lub liryzmu. Tym wpada w obie. Celowo, żeby nie śmiać się tylko, ale wzorem STS-u (gdzie rodowód Stanisława), przypominać jeszcze, iż "myślenie ma kolosalną przyszłość". A co tu myśleć, kiedy korupcja policji idzie o lepsze z dewocją władzy, teatry padają jak muchy, biznesmeni wiedzą, iż "Picasso z głodu ucią�
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Nasze Codzienne nr 65