Łódzkie teatry (i ich witryny internetowe) pogrążone są w letnim śnie. O tym, że reklama jest dźwignią handlu, nikogo nie trzeba przekonywać. Okazuje się, że nie wszyscy z tej wiedzy korzystają. Łódzkie teatry na przykład jakby zapomniały o istnieniu własnych stron internetowych. A przecież jest to najprostszy sposób, aby zadbać o widzów.
Nieaktualne aktualności Teatr Wielki, położony w jednym z najbardziej uczęszczanych miejsc Łodzi, posiada zarazem największą - darmową - płaszczyznę potencjalnej autoreklamy. Nie wykorzystuje jednak dostatecznie tych atutów. Na placu Dąbrowskiego przez całe lato nie było śladu zaproszenia do teatru. Dopiero dwa dni temu zawisł baner z repertuarem. Na stronie internetowej (aktualizowanej 28 czerwca) niewiele się dzieje, poza informacją, że strona jest w przebudowie. Odkrywając link "repertuar", znajdziemy propozycje na wrzesień i październik. Ani słowa o koncercie, który w sierpniu TW ma dać podczas IV Festiwalu Dialogu Czterech Kultur. "Wielki" nie zdążył też zadbać o aktualizację informacji o sobie w największym polskim portalu teatralnym www.teatry.art.pl. Tu wciąż dyrektorem teatru jest Marcin Krzyżanowski, choć od jego odwołania minęły dwa lata. O planach milczą Więcej aktualności w Internecie oferuje Teatr im. Jaracza. Prócz informacj