KRYSTYNA NASTULANKA: Miałabym ochotę zapytać pana, co pan sądzi o swoim teatrze, ale ponieważ dopiero od tego sezonu, a więc zaledwie od dwóch miesięcy przestał pan być dyrektorem - nie wiem, czy nie za wcześnie? ERWIN AXER: Nie, nie za wcześnie. Patrzę na ten teatr jako na zjawisko zamknięte już od czterech, pięciu lat. N.: A i dawniej także nie unikaliście panowie samooceny. Album Teatru Współczesnego jest ewenementem na tle tego typu wydawnictw, ponieważ zawiera swoisty pamiętnik własnych sukcesów, klęsk i potyczek ze sztuką, pisany przez samych twórców. A.: Chodziło o uzupełnienie ocen z naszej perspektywy. N.: Napisał pan kiedyś takie zdanie: "Chwalono mnie za rzeczy, których się wstydziłem, a ganiono za te, z których byłem zadowolony". Wątek ten snuje się także i w tekstach zamieszczonych w Albumie. Czyżby w istocie stosunki pana teatru z krytyką były jednym pasmem nieporozumień? Pamiętam lata, kiedy oddawano "Współczesne
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka, nr ?