Zmieniając w kolejnych edycjach miejsca, zrozumieliśmy, że trzeba szanować potrzeby ludzi, którzy żyją w danej miejscowości. Oni mają swoje sprawy, które dla nas, osób z zewnątrz, są nowością. I to czasem totalnie wywraca założenia projektu - z Karoliną Suchodolską oraz Mateuszem Tymurą, prowadzącymi "Lato w teatrze" w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Bornem Sulinowie rozmawiają Katarzyna Piwońska i Justyna Czarnota.
Na co dzień nie pracujecie w tej miejscowości. Jak tu trafiliście? Karolina Suchodolska: Przypadkowo. Przyjechałam, bo zaproszono mnie do udziału w filmie promocyjnym Bornego Sulinowa. Na planie jeździłam różnymi pojazdami, takimi jak czołg, czy amfibia, kręciliśmy też w bunkrach. Miałam okazję poznać historię tego miejsca w pigułce. Wydało mi się ono ciekawe i osobliwe. Kolejny raz przyjechałam tu już z myślą, że warto tu zrobić coś teatralnego. Pan Dariusz Czerniawski, którego wtedy poznałam, pokazywał mi dużo zdjęć. Zaciekawiły mnie ujęcia z teatru oflagowego. Okazało się, że zarówno przetrzymywani tu Francuzi, jak i Polacy przygotowywali przedstawienia, również w technice teatru lalek. Mateusz Tymura: Borne Sulinowo to jedno z najmłodszych polskich miast, ma nieco ponad dwadzieścia lat. W latach trzydziestych Niemcy stworzyli na tych terenach garnizon wojskowy. W czasie wojny zorganizowano tu obóz jeniecki dla oficerów- najpierw przeby