- Nie możemy pozwolić na to, by na "Ocalonych" przyszły dzieci - powiedział dyrektor Starego Teatru Tadeusz Bradecki.
Premiera kontrowersyjnej sztuki brytyjskiego dramatopisarza Edwarda Bonda jest na tyle drastyczna, że nie powinni oglądać jej zbyt młodzi widzowie. Opowiada ona o młodych ludziach zepchniętych na margines społeczny, którzy z nudów, bez żadnego powodu mordują niemowlę. Spektakl przygotował Gadi Roll - izraelski reżyser, który głównie interesuje się dramaturgią współczesną. - Sztuka mówi o tym, co stało się z duszą ludzką w epoce materialistycznej. Jej autor powiedział kiedyś, że ludzie w XX wieku pokonali problemy ekonomiczne, komunizm, a Zachód zatriumfował. Ale nie rozwiązano jednej sprawy, jak być ludzkim. Nie roszczę sobie pretensji do tego, by powiedzieć wam coś o waszym kraju. Chcę tylko pokazać uboczne produkty materializmu, które istnieją już w moim kraju. Dla was będzie to ostrzeżenie. Dlatego sądzę, iż ważne jest pokazanie tej sztuki tu i teraz - oświadczył reżyser, dodając, że mimo wulgarnego języka jakim posługują