Myślałam o tym, że Anna Augustynowicz była mądrze sobie niewierna, że teatr powinien być różnorodny, bo nigdy nie jest dla wszystkich.
Oskar i pani Róża, niewielka książka Erica Emmanuela Schmitta (opublikowana w "Znaku" w 2004 roku), to opowieść o chorym na białaczkę chłopcu i jego opiekunce Róży. Pani Róża jest za stara, aby być wolontariuszką, ukrywa więc swój wiek, ale to jej opowieści o tym, jak walczyła na ringu, pozwalają umierającemu chłopcu uwierzyć w siebie: "Wyobrażam sobie moją znajomą, drobną trochę trzęsącą się staruszkę w różowym fartuchu na ringu, jak rozkłada na cztery łopatki olbrzymki w obcisłych trykotach. Wydaje mi się, że to ja. Staję się silniejszy. Mszczę się".Umierający Oskar nie walczy ze śmiercią; właściwie dzięki Róży on żyje w śmierci, podejmując grę-zabawę wymyśloną przez opiekunkę. Każdy z dwunastu ostatnich dni przeżywa jako dziesięć lat swojego życia. W ten sposób dwunastolatek poznaje to, czego już nie pozna, przeżywa to, czego nie przeżyje. Przedtem jednak musi zrozumieć, że szpital to miejsce, w którym nie tylk