Opowieść o świętach bez szopki, żłóbka, osiołka i innych niezbędnych akcesoriów? Czy tak można? Okazuje się, że można. I to z dobrym skutkiem. Dowodzą tego aktorzy warszawskiego Teatru Rampa występujący w przygotowanym przez Piotra Furmana spektaklu "A my do Betlejem...". Grają na pustej scenie. Tylko oni, muzyka i światło. Ruchem oraz idealnie dobranymi i wyćwiczonymi głosami dokonują rzeczy niezwykłej. Wyczarowują wokół świąteczną, niezwykłą, wzruszającą atmosferę. Potrafią przekonać, że grają w bożonarodzeniowej scenerii, której naprawdę na scenie nie ma. Nie ma, ale trudno w to uwierzyć. Bo niemal czuć zapach igliwia i świątecznych wypieków. Ten ciepły, wzruszający, a jednocześnie zabawny wieczór kolęd i pastorałek pokazuje, że słowo i muzyka mają wielką moc.
Tytuł oryginalny
Tylko aktorzy, muzyka i światło
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie nr 297