Autor "Kartoteki" znalazł w Janie Kosińskim wrażliwego i pomysłowego tłumacza poetyckich obrazów na język plastyczny. Scenografia Kosińskiego podsuwa myśl o pokrewieństwie poezji Różewicza z twórczością Chagall'a. Sugestia odkrywcza i - jak sądzę - nad wyraz trafna. Istotnie w bogatym i różnorodnym malarstwie Chagall'a można znaleźć cechy, które dominują także w utworach Różewicza: przeplatanie się motywów realnych i urojonych, lub przywołanych z dalekich wspomnień; a przy tym skoncentrowanie uwagi dokoła konkretnych spraw ludzkich, poetycka transpozycja otaczającej artystę i przeżywanej niezwykle intensywnie rzeczywistości; nagłe przeskoki od powagi i refleksji do bufonady, jakby "farsa przy świetle księżyca''. Ale przede wszystkim obydwaj są lirykami. Wyrażają gnębiące człowieka niepokoje, zawiedzione tęsknoty, niespełnione marzenia, gorycz, rozczarowanie. Wychodząc z przedstawienia, usłyszałam przypadkiem rozmowę grupki młodzież
Tytuł oryginalny
"Tyle wiosen odleciało..."
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 78