EN

6.11.2008 Wersja do druku

Tyle rzeczy do zrobienia

- Nigdy nie ukrywałam, że całe moje życie poświęciłam pracy - mówi aktorka BARBARA KRAFFTÓWNA.

Już kolejną godzinę spacerowali po Gdańsku. Spacerowali?! Nie, to złe słowo. Prawie biegli za tą niezmordowaną 78-latką. - Basiu, już dość, na miłość boską, ileż można?! Chodzimy tak od rana - Adam Łukaszewicz błagalnie spojrzał na ciotkę swojej żony, Barbarę Krafftównę. - A właśnie, że nie dość - zaprotestowała starsza pani. - Chciałabym jeszcze iść pod Neptuna i nad Motławę, a potem przecież planowaliśmy odwiedzić Jarmark Dominikański. - Masz złe buty - Adam próbował apelować do rozsądku ciotki. Krafftówna zerknęła na eleganckie czółenka. - Rzeczywiście - stwierdziła trzeźwo. - Nie są wygodne, ale trudno. Jest tyle rzeczy do zobaczenia, nie sądzisz chyba, że spędzę wieczór zamknięta w czterech ścianach z powodu własnej niefrasobliwości dotyczącej wyboru butów? - Cała Basia - Adam Łukaszewicz z rozbawieniem podsumowuje rodzinny wyjazd sprzed dwóch lat. - Tak wygląda każda nasza wyprawa. My z Elą już ledw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tyle rzeczy do zrobienia

Źródło:

Materiał nadesłany

Pani nr 11

Autor:

Katarzyna Troszczyńska

Data:

06.11.2008