Tydzień temu pokazywaliśmy dwie premiery z dwóch teatrów warszawskich. Można powiedzieć, że pracują one z wydajnością znaną nam tylko z opowieści o przedwojennych scenach. Co tydzień premiera. Czy jednak "będą to działania uwieńczone sukcesem? Któż z widzów teatru przy Szwedzkiej zrozumie subtelności inscenizacji Krzysztofa Kelma "Wesele krwi"? Czy robiąc teatr można zapominać o jego lokalizacji? A jest to centrum Pragi? Może się mylimy.
Źródło:
Materiał nadesłany
Pegaz