Marzec jest miesiącem zatorów piętrzących także premiery teatralne. Wobec sytuacji wręcz alarmowej uciekam się do informacji telegraficznej Teatr Kameralny: Dwie jednoaktówki Brandysa. Obie przerobione z opowiadań. Pierwsza: "Wywiad z Ballmeyerem", czyli, co myśli dziś eksgenerał hitlerowski. Nie szukajmy "problemu" niemieckiego. To studium relatywizmu ocen z perspektywy czasu. Tzw. mechanizm historii. Przewód mało ciekawy, toteż dosyć blado rozegrany (warsztat reż. T. Jurasza). Jednoaktówka druga: "Bardzo starzy oboje" - czyli co myśli małżeństwo w dniu swego złotego wesela. Świetny dialog głupiutkiej Bubulki z Dodeczkiem, gadułą i arcyfilistrem. On wypowiada z jowialną szczerością całą prawdę o sobie. Życiorys - wplątany w wydarzenia historyczne. Stąd pogoda sielanki podszyta grozą. Filemon i Baucyda w wydaniu egzystencjalnym. Szczery humanizm pospolitości. Odczynnik na czas nieludzki. Wszystko zgrabnie uwypuklone przez reżysera (warsztat R. Pr
Tytuł oryginalny
Tydzień teatralny
Źródło:
Materiał nadesłany
"Dziennik Polski" nr 72