Krzesło, fotel, wieszak, biały kitel i zegary, zegary, zegary - to cały komplet rekwizytów sygnalizujących miejsce akcji, tworzących atmosferę w monodramie "Tydzień jak tydzień" przygotowanym przez Barbarę Wałkównę - aktorkę Teatru Nowego. Od początku wiadomo, że toczyć się będzie walka z czasem. Tydzień pani domu: sprawy rodzinne - od drobiazgów "znów nic przyszyłam haftki do spódnicy", po codzienne pranie, sprzątanie, zakupy, dzieci do przedszkola, z przedszkola i tak wkoło. Tydzień obowiązków zawodowych - pełen drobnych satysfakcji i komplikacji "zdążę z zakończeniem badań, udadzą się?". Dom praca - sprawy codzienne. Właściwie, powie ktoś, nic nowego... A najtrudniej ponoć mówi się o sprawach oczywistych. Tym większe zadanie miała więc do wykonania Barbara Wałkówna. Gestem, Intonacją, aktorka skłania widzów do uwierzenia w prawdziwość stworzonej przez siebie postaci. Trudno wręcz nie utożsamiać własnych życiowych doświadc
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki