- Ekscytuje mnie gra aktora, kiedy widzę, że gramy nie słowa lecz emocje i w tym co gramy, jesteśmy naprawdę. No i zabawa. Śmieję się czasem z tego, co widzę, z tego, co udało się znaleźć, pokazać miną, gestem, myślą. To jest duża radość. Coś jak spotkanie na najfajniejszej imprezie. Tego nie da się nie lubić. Tworzenie to znakomite uczucie - mówi Violina Janiszewska, założycielka i reżyser teatru Baraban w Zakładzie Karnym w Nowogardzie.
W takim miejscu można jednak nagle... stracić głównego aktora. Może opuścić ZK albo zostać przeniesionym w inne miejsce. Ponad teatrem w takim miejscu obowiązują przecież inne reguły niż w tak zwanym normalnym świecie. Premiera spektaklu pt. "Wykop" ("Kurier" na niej był) odbyła w grudniu ubiegłego roku. Po zaledwie dwóch przedstawieniach z ZK odeszło dwóch ważnych aktorów. Zespół (niemal niezmieniony skład) postanowił spektakl odtworzyć i jeszcze kilka razy go zagrać. W brakujących rolach reżyser obsadziła nowych aktorów. - Na czym polegał trud? Na tym, że część zespołu, ta "stara", wielokrotnie odgrywała sceny dobrze znane, by wprowadzić w spektakl nowych aktorów. Trudno w takiej sytuacji pozbyć się porównań, zniechęcenia i znużenia. Mimo to udało się zespół w miarę szybko zintegrować - wyjaśnia Violina Janiszewska. Spektakl, w którym zagrało trzech nowych aktorów (jedna rola została dopisana), jest drugą premierą teat