Polska tożsamość zachowała ciągłość międzypokoleniową dzięki kulturze. Religia, obyczaj, język w kulturze pozwalały przetrwać Polakom w okresie pozbawienia ich własnego państwa. Odegrał w tym ogromną rolę dramat i teatr. Był ekspresją i integracją życia narodowego na obczyźnie i w kraju. Kształtował postawy polityczne i edukował. U progu XXI wieku został zdegradowany - pisze Piotr Ł. J. Andrzejewski w Naszym Dzienniku.
Kicz w szatach awangardy Aktualne skrzyżowanie kultury z polityką odebrało teatrowi kultywowanie uniwersalnych, oczyszczających wartości. W ich miejsce pojawia się eksponowanie obniżanej rangi polskości. Pseudotwórcy prześcigają się w niesprawiedliwym oskarżaniu Polaków o ksenofobię, klerykalizm, nacjonalizm, antysemityzm. Forma zagubiła treść. Forma zastąpiła treść. Tą zwięzłą konstatacją można podsumować większość zjawisk artystycznych współczesnej sztuki teatralnej. Wizualność z techniką przesłoniły ważność przekazu scenicznego opartego na słowie, tekście, dyskursie. Aktor stał się formą ekspresji cielesno-dynamicznej, redukując się do funkcji fizjologiczno-rytmicznej w kalejdoskopie eklektycznych cytatów i zapożyczeń z różnych dotychczas prezentowanych kanonów sztuki teatralnej. Reżyserzy prześcigają się w parodii, pastiszu i mieszaniu zapamiętanych inscenizacji znaczących sztuk i sposobu ich prezentacji. Wzięli sobie