EN

2.02.2005 Wersja do druku

Twarze teatru XXI wieku

Coraz mniej okazji, by stwierdzić, że teatr aktorem stoi, bo też iluż reżyserów tworzy spektakl z myślą o aktorach... A propos aktorów. TVP Kraków wznowiła cykl Krzysztofa Miklaszewskiego "Twarze teatru", przywołujący gwiazdy sceny z lat ich teatralnej młodości. I jakkolwiek by cieszyć się z tej powtórki, trudno nie wyrazić zdumienia, oburzenia zgoła, że obecnie publiczna TV ma aktorów w pogardzie - pisze Wacław Krupinski.

Takie chwile się zapamiętuje. Trzeba podejść do człowieka, wyciągnąć dłoń, i patrząc mu w oczy powiedzieć: Dobry wieczór, nazywam się Wacław Krupiński... I szybko wyrzucić z siebie kolejne zdanie. Szybko, by słowa aktora -: A to pan... nałożyły się na moje: Chciałem Panu bardzo pogratulować tej roli. Oglądalem z podziwem. A wszak nie tak dawno tegoż aktora, Łukasza Rybarskiego, odmawiając mu nawet nazwiska, potraktowałem w tej rubryczce bynajmniej nie pobłażliwie. A tu spotykamy się przy okazji, było nie było, "Zemsty". "Zemsty" wyreżyserowanej w STU przez Krzysztofa Jasińskiego, w której tenże Rybarski jako Papkin mnie zachwycił. Finezyjnie poprowadzona rola, subtelne aktorstwo, powściągliwe, gdy trzeba, pełne fantazji, ale nie farsowej brawury... To butny chwalipięta, to szczerze przerażony tchórz, to złotousty zalotnik, to znów zalękniony groteskowy człowieczek. Rozpięty między megalomańską pozą a poczuciem własnego nędzneg

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kulturałki

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 24/29.01.05

Autor:

Wacław Krupiński

Data:

02.02.2005