Ona, artystka, powiedziała o sobie: "jestem wirtuozem!" Ta światowej sławy znakomitość tak już przyzwyczaiła się do sławy, że nie dowierza własnym uszom, gdy lekarz pyta ją o nazwisko. Od dzieciństwa żyje z muzyką i dla muzyki. Teraz niszczy ją choroba straszna, przerażająca, okrutna... Są katastrofy równie wielkie jak zagłada Pompei czy zatonięcie Titanica, chociaż ani oko je zobaczy ani ucho usłyszy. Anglik, Tom Kempiński, przedstawił taki kataklizm w sztuce pt. "Solo na dwa głosy". Przedstawienie wyreżyserowane przez Edwarda Dziewońskiego było wspaniałym solo Grażyny Barszczewskiej. Nie będę ukrywał, że cd dawna jestem jej fanem. Średniowiecznym zwyczajem rzuciłbym w twarz rękawicą temu, kto zaprzeczyłby, że jest ona znakomitą aktorką. W tym spektaklu jej gra była perfekcyjnie doskonała, naładowana tak wielką porcją emocji, że aż trudną do przyswojenia. Przykład: gdy Stefania Miller chciała napić się wody,
Tytuł oryginalny
Twarzą do życia
Źródło:
Materiał nadesłany
Radar nr 7