EN

25.04.2007 Wersja do druku

Twardy facet

- Dobry artysta nie powinien czekać, aż ktoś pociągnie za sznur "dzwonu" i sprawi, że się rozdzwoni, bo może się nie doczekać. A wtedy nikt o nim nie usłyszy. Cała trudność bycia artystą polega na tym, że ten "dzwon" musi sam się rozbujać - mówi KRZYSZTOF TYNIEC, aktor Teatru Ateneum w Warszawie.

Wiele razy dostał od życia w kość. Ale nie poddał się. Dziś zbiera owoce swej determinacji, uporu i talentu. Krzysztof Tyniec potrafi rozśmieszyć do łez, ale także poruszyć do głębi. W programie "Taniec z gwiazdami" pokazał, że ma nieodparty urok i wdzięk. Jak na twardego faceta przystało! Mówi, że z powodu "Tańca z gwiazdami" jest zakręcony. Czuje się, jakby biegał wokół drzewa i widział własne plecy. Po raz pierwszy w aktorskiej karierze zdublował terminy występów - w tym samym czasie miał grać w Warszawie i prowadzić koncert piosenki biesiadnej czterysta kilometrów od stolicy. Choć w porę się zorientował, był zdruzgotany, że nieopatrznie kogoś zawiódł. Nawet rozeźlił się na siebie, że nie dotrzymał słowa. Bo - jak mówił filmowy Pawlak - słowo u niego droższe od pieniędzy. Na scenie jest od 27 lat. Dziewiętnaście lat temu związał się z teatrem Ateneum i zagrał tam wiele świetnych ról. Ponad trzydzieści razy wystąp

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Twardy facet

Źródło:

Materiał nadesłany

Gala nr 17/18/23.04

Autor:

Ewa Smolińska-Borecka

Data:

25.04.2007