Telewizja dobrej zmiany sięga po prymitywny język propagandy rodem z najgorszych lat komuny, żeby obsadzić artystów protestujących w sprawie Teatru Polskiego we Wrocławiu w rolach anty-Polaków szkalujących dobre imię ojczyzny - pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Z piątkowego "Dziennika Telewizyjnego", pardon, "Wiadomości" TVP można było się dowiedzieć, że w polskim teatrze pracują anty-Polacy, szkalujący dobre imię swojego kraju za jego granicami, że aktorka Maja Komorowska jest znana głównie z udziału w marszach KOD, podobnie jak reżyserka Agnieszka Holland, która jest personą o tyle groźniejszą, że potrafi posunąć się nawet do gróźb. Krzysztof Mieszkowski, były dyrektor Teatru Polskiego, to poseł Nowoczesnej, w dodatku bez wykształcenia, więc trudno się dziwić, że zapełniał widownię dzięki skandalom. Za to Cezary Morawski, nowy szef tej sceny, to aktor z dorobkiem, więc nie wiadomo, o co chodzi tym darmozjadom, którzy go nie chcą w teatrze. Korzystają ze wszelkich możliwych przywilejów i jeszcze im mało! Chociaż przecież tak naprawdę wiadomo, że chodzi o to, żeby polskie imię za granicą szkalować, hańbić i opluwać. "Tracimy wolność" O co poszło? O wypowiedź aktora Jacka Poniedzi