Miał być Ryśkiem z "Klanu" ale to na "Ranczu" spędził "Miodowe lata". To tam na dwa głosy rozprawiał między Wójtem a Plebanem. I dobrze by było, żeby Cezary Żak powrócił w jakiejś wielkiej telewizyjnej roli. Bo diablo go szkoda. Wczoraj TVP Kultura poświęciła mu swój cykliczny program.
Gdybym dostał wtedy ten angaż, moje życie potoczyłoby się zupełnie inaczej - wspominał Cezary Żak w wywiadzie z "Gazetą Olsztyńską". A mowa o naprawdę grubej sprawie - o Ryśku z "Klanu". Kiedy ogłoszono nabór do serialu, o rolę Grażynki Lubicz postanowiła ubiegać się Katarzyna Żak. Cezary, przykładny mąż, zawiózł małżonkę na casting. A że akurat aktor, który miał partnerować pani Żak jako Rysiek spóźnił się, scenkę odegrał właśnie Cezary. - I oni pomyśleli, że ja mógłbym zagrać tego Ryśka. Na szczęście jednak nie zagrałem - opowiadał Żak. Rolę dostał Piotr Cyrwus, a Żak do słynnego tasiemca i tak się dostał - producenci przejrzeli nagrania z castingu i uznali, że świetnie nadaje się do roli Józka. Józek, choć publiczność bardzo go polubiła, to wszak nie Rysiek, więc gdy pojawiła się propozycja z "Miodowych lat", łatwiej było z "Klanu" się wycofać. Ryśka tak łatwo by nie puścili. W ten sposób narodzi