Łatwo chwalić mistrzów. Łatwo pisać:.....i znów nasz wielki artysta pokazał, wykazał, zachwycił, wychwycił...". Rzadko kiedy ma się jednak ochotę dodać:.....i nawet mnie to cokolwiek obeszło". Tango, reż. J. Jarocki, 14 maja, godz. 20.20
Tym właśnie "Tango" w reżyserii Jerzego Jarockiego różni się od większości spektakli, którym stawia się sześć gwiazdek na podstawie obsady i nazwiska twórcy. "Tango" obchodzi. Przejmuje. Nie "znów", nie "pomimo upływu czasu", ale "właśnie tu i teraz". Hamletyczny Artur pragnie rzeczy istotnych zamiast "opcji". Chce, żeby jego decyzje pociągały za sobą konsekwencją chce płacić za błędy i poczuwać się do odpowiedzialności. Terroryzuje rodzinę, by zmusić ją do wytyczenia mu jakichś zasad, ograniczeń, postawienia tamy w bagnie płynnej ponowoczesności. Reżyser nie tworzy jednak z Artura karykaturalnego ideologa. Dostrzega i dopuszcza do głosu jego słabości, wstyd, niepewność. Z wyrozumiałością i ciepłem traktuje jego wiecznie młodych, wiecznie zbuntowanych rodziców. Z Ali nie robi bezrozumnej "galerianki". "Tango" to dramat dobrych intencji. Nie sposób znaleźć w nim winnego ostatecznych tragedii. Odbija niepokoje pokolenia, któremu nawet n