- Kluczowym pojęciem w tej opowieści jest honor. Dziś to anachronizm, wartość praktycznie nieistniejąca, ale kiedyś było inaczej - mówi reżyser Krzysztof Zaleski [na zdjęciu], realizujący dla Teatru Telewizji spektakl "Słowo honoru".
Krzysztof Zaleski i Paweł Wieczorkiewicz są autorami sztuki "Słowo honoru" przypominającej tragiczną postać Emilii Malessy. - Nasza historia składa się z wielu nieopowiedzianych, przejmujących życiorysów - przypomina Krzysztof Zaleski. - Ciągle mam poczucie, że żyło wielu ludzi, których nie pamiętamy, o których kazano nam zapomnieć, albo pamięć o nich zasypano kalumniami, przemilczano. Wiele lat temu natrafiłem na nazwisko Emilia Malessa, które niewielu ludziom coś mówi. Krok po kroku zacząłem poznawać jej biografię i pomyślałem, że jej los odzwierciedla tragedię całego niepodległościowego pokolenia Armii Krajowej. Stąd myśl, żeby przedstawić jej historię. Do napisania sztuki posłużyły nam oczywiście także dokumenty. Mnóstwo czasu zajęło zapoznanie się z bardzo obfitą IPN-owską dokumentacją, ale ona posłużyła nam jedynie jako materiał wyjściowy. Żeby opowiedzieć historię, która poruszy widzów, trzeba opowiedzieć interesuj