- Nasz protest dotyczył informacji, jakie były podawane przez teatr i reżysera tego spektaklu - powiedział w TVP Info minister Piotr Gliński. W ten sposób tłumaczył, dlaczego wypowiadał się o spektaklu, którego nie widział.
- Jestem bardzo otwarty na eksperymenty artystyczne, ja jestem bardzo otwarty na teatry offowe, na najróżniejsze poszukiwania artystyczne, ale tego rodzaju rzeczy być w sferze publicznej nie może - tak wiceminister Piotr Gliński komentował zapowiedź spektaklu "Śmierć i dziewczyna" wystawianego w Teatrze Polskim we Wrocławiu . Domagał się też zdjęcia tej sztuki z afisza. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wystosowało pismo do marszałka województwa dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego w tej sprawie. "Musiałem się ustosunkować" Już po premierze spektaklu minister kultury tłumaczy, że odnosił się wyłącznie do informacji podawanych przez teatr i reżyserkę. - Jako minister posiadający mandat do podejmowania decyzji, w tym dotyczących pieniędzy, a ten teatr funkcjonuje za pieniądze publiczne, miałem obowiązek ustosunkować się do tych informacji - mówił Gliński w TVP Info. Skomentował też zarzuty Ryszarda Petru. - Rzadko w m