Po raz pierwszy od bardzo dawna mam ten komfort psychiczny, jakim jest brak jakichkolwiek wątpliwości. Najnowsze przedsięwzięcie kaliskiego teatru, "Tumor Mózgowicz" Stanisława Ignacego Witkiewicza w reżyserii Jana Nowary, zasługuje na słowa najwyższego uznania. Aby niepotrzebnie nie mnożyć przymiotników, przejdźmy od razu do rzeczy. "Tumor Mózgowicz" jest jednym z najwcześniejszych utworów Witkacego. Uważany za dość trudny do przełożenia na język żywego teatru, nie miał szczęścia do interpretatorów, którzy sięgali po niego nader rzadko. Jan Nowara nie tylko odczytał ten tekst na nowo, ale posunął się o krok dalej, włączając do kaliskiej realizacji fragmenty innych utworów pisarza. Z zabiegiem tym wiązało się pewne niebezpieczeństwo: spektakl powstały według takiej receptury okazać się mógł bardziej kabaretem niż teatrem, bardziej kompilacją niż spójną całością. W tym, że się tak nie stało, wyłączna zasługa Nowary. I niec
Tytuł oryginalny
"Tumor Mózgowicz" w kaliskim teatrze: sukces z uśmiechem na ustach
Źródło:
Materiał nadesłany
Kaliski Przegląd