"Bacon" w reż. Marcina Bartnikowskiego w Teatrze Malabar Hotel. Pisze Karol Płatek w serwisie Teatr dla Was.

Twórcze wykorzystanie biografii artysty to rzadkość najrzadsza. Najczęściej, kiedy ktoś bierze na warsztat życie wielkiej osobistości, powstają rzeczy błahe, niepotrzebne, płytkie. Jeśli interesujące - to za sprawą swojej wartości plotkarskiej, skandalogennej. W przypadku "Bacona" Teatru Malabar Hotel jest inaczej. O, jak bardzo inaczej. Spektakl w reżyserii Marcina Bartnikowskiego to paranoiczny monolog wybitnego malarza Francisa Bacona. Artysta przez godzinę opowiada wyimaginowanym demonom historię swoich lęków, kompleksów i trosk. Bacon odkrywa też swoją prywatność - chociaż to "też" jest chyba nie na miejscu; tzw. życie i tzw. sztuka splatają się w jedną, nierozerwalną całość, która wypełnia wnętrze malarza. Osobiste porażki (na przykład samobójcza śmierć kochanka George'a Dyera) łączą się z wątpliwościami dotyczącymi sensu malowania. Symbolem tego pomieszania egzystencji i twórczości jest toast (już to jest nawiązaniem do al