Największe nadzieje i największe zainteresowanie wzbudzał, oczywiście, spektakl sztuki Ariela Dorfmana "Śmierć i dziewczyna", wystawionej w teatrze Studio, zwłaszcza że jej przygotowanie stanowiło niemal idealnie wierny przykład pracy teatrów, np. na Broadwayu. Oto znany producent, Gene Gutowski (był m. in. producentem sławnych filmów Polańskiego: "Wstręt", "Matnia" i "Bal wampirów"), kupił prawa do sztuki będącej wielkim przebojem światowych scen, zaangażował gwiazdy o nazwiskach niejako gwarantujących i poziom, i kasę, wynajął salę teatralną na limitowany okres paru tygodni i wyznaczył ceny biletów takie, by mu się to wszystko choć trochę opłaciło (185 tys., chyba rekord w warszawskich teatrach!), no i na koniec dał galową premierę. Niestety, Gutowski zapomniał o jednym ważnym elemencie przygotowywania sztuk na Broadwayu: o tzw. spektaklach przedpremierowych, na których - nim zaprosi się krytyków i biletom nada
Tytuł oryginalny
Trzy świetne nazwiska, a rezultat? (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój nr 42