W sobotę - "Cud albo Krakowiaki i Górale" w Sali Młynarskiego Teatru Wielkiego, w niedzielę - Mariusz Kwiecień i Nadine Sierra w Sali Moniuszki Teatru Wielkiego, a we wtorek - "Baroque Living Room" w Filharmonii Narodowej. Trzy całkowicie odmienne wydarzenia. A jednak mające wspólny mianownik. Jest nim wysoki poziom - pisze Stanisław Bukowski w Gazecie Polskiej codziennie.
Zarówno wykonawczy, jak i realizacyjny. Aż wydaje mi się to podejrzane. Chciałbym coś skrytykować, a tu na usta cisną się same pochwały... Wszystko zaczęło się 1 marca 1794 r. W Teatrze Narodowym w Warszawie odbyła się wówczas premiera "opery wiejskiej" według muzyki Jana Stefaniego "Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale". Autorem libretta był Wojciech Bogusławski, który jednocześnie był reżyserem spektaklu, a także grał rolę Bardosa. Nic dziwnego, że opera odniosła sukces. W tekście znalazło się bowiem to, co Polacy lubią najbardziej - aluzje i metafory polityczne. Warto pamiętać, że od jesieni poprzedniego, czyli 1793 r., szykowano powstanie narodowe, a w połowie marca 1794 r. okupanci rosyjscy zarządzili kolejną brankę młodych Polaków do wojska rosyjskiego. 24 marca, czyli w trzy tygodnie po premierze "Cudu mniemanego...", na Rynku krakowskim Tadeusz Kościuszko ślubował akt powstania, a już 4 kwietnia odbyła się pierwsza, i to zwyc