"Trzy siostry" w reż. Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Lidia Raś w Polska The Times.
Współczesne wcielenie bohaterów "Trzech sióstr" to ludzie nijacy. Ci oryginalni byli na swój sposób uroczy; ci nowi irytują (brakiem pasji, wytrwałości, zaradności) lub wzbudzają litość (gdy ich starania i tak spełzają na niczym). I nie ma znaczenia, czy są wykształceni bardziej czy mniej, czy to kobiety, czy mężczyźni. Jednakowo nie potrafią żyć. Małgorzata Bogajewska, reżyserka spektaklu w Teatrze Dramatycznym pokazuje, że świat znowu przerasta zagubionego w nim inteligenta. "Myślę często: Co by było, gdyby można było życie zacząć od nowa, do tego z pełną świadomością? Gdyby to życie, już przeżyte, było brulionem,[...] a to drugie: na czysto! Wtedy każdy z nas, myślę, starałby się przede wszystkim nie powtarzać, stworzyłby sobie przynajmniej inne otoczenie" - zastanawia się Wierszynin. Patrząc na Czechowowskich bohaterów, o których sam pisarz mówił, że ogarnęła ich "atrofia woli", trudno w taki scenariusz uwierzyć.