WRESZCIE na koniec premiera w Teatrze Narodowym, tym razem "Trzy siostry" Antoniego Czechowa w inscenizacji Adama {#os#835}Hanuszkiewicza{/#}. Warto tu przypomnieć, że Czechow, oglądając niegdyś swoje sztuki na moskiewskiej scenie MChatu, nie był zadowolony z ich scenicznego kształtu i narzekał: "Opisuję, życie, szare, codzienne życie. Ale bez nudnego stękania. Ustawicznie zaś robią ze mnie mazgaja, albo po prostu nudnego pisarza". Toteż uparcie nazywał swe sztuki komediami, mimo że na scenie zamieniały się w tragedie. Hanuszkiewicz - jak wiadomo - stara się ożywić uznanych klasyków i przybliżyć do współczesnych oczekiwań widza. Dzięki temu otrzymaliśmy "Trzy siostry" w zgoła niekonwencjonalnym kształcie, i jak to zwykle w podobnych okolicznościach bywa, spektakl ten będzie miał równie zagorzałych wyznawców, jak i przeciwników. Na czechowowskiej kanwie opowieści o zmarnowanym życiu trzech sióstr - niby to wyrywających się do Moskwy, c
Tytuł oryginalny
Trzy siostry
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Pracy