Terytorium polskiej dramaturgii przypomina ostatnio wolny ring, na który może wejść każdy i powalczyć o swoje. Największe szanse w tej szlachetnej bijatyce mają Michał Walczak, Marek Modzelewski i Krzysztof Bizio. Dziś będzie o Biziu. Krzysztof Bizio (rocznik 1970), zanim został dramaturgiem, był architektem. Debiutował sztuką zdumiewająco dojrzałą: "Porozmawiajmy o życiu i śmierci", której premiera odbyła się w teatrze Anny {#os#4013}Augustynowicz{/#} w 2001 roku. Dziś wszystko, co dotąd napisał dla teatru, jest rozchwytywane, reinterpretowane, wystawiane na kameralnych scenach Łodzi, Poznania, Szczecina. Mima sukcesu nie rozpycha się w mediach jak jego niektórzy koledzy. Pozostał rozsądny, logiczny, precyzyjny i skromny. Co interesuje Bizia w teatrze? Przede wszystkim słucha ludzi. Wprowadza ich do wnętrza swoich opowieści. Nie aranżuje konfliktu dramatycznego, tylko chce, żeby jedna sceniczna historia oświetlała kolejną. N
Tytuł oryginalny
Trzy razy Bizio
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 14