EN

23.09.2013 Wersja do druku

Trzy oblicza Nikołaja Kolady w Teatrze im. Juliusza Słowackiego

"Maskarada" w reż. Nikołaja Kolady w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Łukasz Drewniak w Przekroju.

Mam swojego Rosjanina i nie zawaham się go użyć - to chyba najmodniejsza ostatnio fraza w ustach dyrektorów scen polskich. Wyrypajew jest już podporą warszawskiego Teatru Studio i gwiazdą nowej dramaturgii, do Teatru Narodowego i bydgoskiego Teatru Polskiego wchodzi Bogomołow, Nikołaj Kolada ma za sobą premierę swojej "Baby Chanel" w łódzkim Jaraczu. A teraz w Krakowie sięgnął do wora z rosyjską klasyką i wyjął z niego "Maskaradę" Lermontowa - od czasu triumfów litewskiego przedstawienia Tuminasa przed szesnastu laty utwór u nas niegrany i prawie zapomniany. A szkoda, bo Arbienin, bohater "Maskarady", to taki rosyjski Otello. Mądrzejszy od weneckiego Maura, bardziej świadomy swoich pragnień i uczynków. W sztuce Lermontowa zamiast chustki Desdemony jest bransoletka jego młodziutkiej żony Niny. Bransoletka gubi się na balu, inna kobieta wręcza ją na pamiątkę swojemu przygodnemu kochankowi, który myśli potem, że uwiodła go właśnie Nina. A Arbienin.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Trzy oblicza Nikołaja Kolady w Teatrze im. Juliusza Słowackiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski online

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

23.09.2013

Realizacje repertuarowe