EN

20.09.2011 Wersja do druku

Trzy minuty z bolszewikiem

Czy fakt, że premiera "Bitwy warszawskiej 1920" nie odbyła się 15 sierpnia, w rocznicę tzw. Cudu nad Wisłą, to skandaliczne zaniedbanie i błąd producenta? - zastanawia się w felietonie dla e-teatru Witold Mrozek.

A może przemyślana strategia - w sierpniu uczniowie nie chodzą do szkoły, więc nie byłoby komu budować dobrej frekwencji otwarcia? W każdym razie wszystkim tym, którzy - podobnie jak ja - nowego filmu Jerzego Hoffmana nie mogli się doczekać, pozostało oglądanie zwiastunów na YouTube. Trailery filmowe można zaś z grubsza podzielić na dwie kategorie. Pierwsza - wskazuje na gatunek (i grupę docelową), kusi gwiazdami w obsadzie, zarysowuje punkt wyjścia fabuły i pozostawia w pełnym napięcia oczekiwaniu. Ale zdarza się także, że trailer po prostu streszcza film. Zwiastun "Bitwy warszawskiej 1920" zalicza się do tej właśnie grupy. Jeśli opowiadanie filmowej historii jest po prostu aktem komunikacji, to z punktu widzenia ekonomiki przekazu zapowiedź ta jest montażem idealnym. W niespełna trzy minuty poznajemy opowieść, na którą normalnie poświęcilibyśmy około dwóch godzin i około dwudziestu złotych. Widzieliśmy już właściwie wszystko. Uła

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Witold Mrozek

Data:

20.09.2011

Wątki tematyczne