STULECIE urodzin Wyspiańskiego oraz 75-lecie swego istnienia uczcił krakowski teatr im. Słowackiego inscenizacją "Wesela" jakiej dotąd nie bywało. Reżyserka Lidia {#os#6505}Zamkow{/#} dokonała w arcydziele Wyspiańskiego różnych zmian tekstowych, poprzestawiała kolejność scen, rozbudowała epizodyczną postać Nosa, czyniąc go niemal wszechobecnym. Nie ma natomiast Chochoła, nie ma w przepięknych fragmentach liryczno-melancholijnych poetyckości, nie ma owego niepowtarzalnego, urzekającego rytmu muzycznego poszczególnych fraz i powiedzeń, które weszły do naszego języka potocznego. Są tacy, którzy się tą "antytradycyjnością", tym "odmistycznieniem'' delektują jako odtrutką na "nienadążanie". Są i tacy, którzy, jak tego dowiodła burzliwa dyskusja w krakowskim klubie miłośników teatru, rekrutującym się przeważnie z entuzjastów, dają głośny wyraz swemu niezadowoleniu, na samo wspomnienie pewnych inscenizacyjnych fragmentów wpadają w szewską
Tytuł oryginalny
Trzy krakowskie wieczory teatralne. "Wesele" bez Chochoła
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 91