EN

2.11.2013 Wersja do druku

Trzy groby

Stoję nad ich grobami, palę świeczki. Zapach stearyny unosi się po Powązkach. Jest cisza, chłodno, pożółkły liść spadł na płytę Koeniga. U Jurka odgarniam kilka gałązek, które jakiś gołąb pewnie przyniósł, u Wanata przysiadam na płycie. Myślę o nich - pisze Bartłomiej Miernik
w felietonie dla e-teatru.

Jerzego Grzegorzewskiego pamiętam w kilku błyskach, w paru odsłonach. Dwukrotnie udało nam się dłużej porozmawiać o jego twórczości. Chociaż, po prawdzie, to co to była za rozmowa? Raczej wpatrywanie się studenciaka w wielkiego artystę i dukanie jakichś bezsensownych pytań z gulą w gardle. Dwukrotnie też przesadzał mnie na "Morzu i zwierciadle" i "Nie-Boskiej komedii", bym lepiej widział. Perspektywa odbioru jego obrazów scenicznych była niezmiernie istotna. Albo, pamiętam jesień w Śródmieściu, jak wolno posuwa się Mazowiecką, co chwila przystaje. Albo, jak wchodzi na swój spektakl, gdzieś od tyłu, na scenę przy Wierzbowej, którą wyjątkowo sobie upodobał i stoi ukryty w dekoracjach, obserwuje widzów, ich reakcje. Dzisiaj to scena jego imienia. Jak złości się, na kontrabasistę, który myli nuty w "Duszyczce". Złości się tak, że garstka widzów skryta gdzieś pod ulicą, w przejściu podziemnym, aż wstrzymuje oddech. Podobno w jednym z lokal

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Bartłomiej Miernik

Data:

02.11.2013

Wątki tematyczne