"Klinikien/miłość jest zimniejsza niż śmierć" w reż. Łukasza Twarkowskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Jacek Żebrowski na swoim blogu.
Powszechna dzisiaj tendencja do izolowania sztuki od problemów społecznych, spycha niestety spektakle podobne do "Kliniken" w sidła bezpiecznej, postmodernistycznej konsumpcji kulturowej, przez co ich głębokie konteksty stają się niezrozumiałe czy wręcz celowo w sposób reakcyjny ośmieszane. Jednak nie po raz pierwszy okazuje się, że to właśnie twórcy są najbardziej wrażliwym - może nie zawsze do końca świadomym - barometrem społecznych nastrojów. Oryginalnie zatytułowany "Kliniken/Miłość jest zimniejsza niż śmierć" (obecnie grany pod tytułem "Kliniken/Miłość jest zimniejsza niż...") spektakl Łukasza Twarkowskiego i Anki Herbut to wielowątkowa opowieść o świecie postaci związanych z mało znanym w Polsce reżyserem niemieckim, Rainerem Wernerem Fassbinderem. Kilka lat temu na tablicy hyde parku festiwalu Nowe Horyzonty w Cieszynie zawisł, będący po części żartem z przeprowadzonej wtedy retrospektywy, manifest podpisany szumnie przez