"Obłom-off" w reż. Andrzeja Domalika w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Grany na deskach stołecznego Dramatycznego "Obłom-off" [na zdjęciu scena z przedstawienia] jest współczesną (czego dowodem modny przyrostek "off") przeróbką XIX-wiecznej powieści Iwana Gonczarowa o rosyjskim "zbędnym człowieku". Nowoczesny Obłomow (Maciej Stuhr) chowa się pod stołem w proteście przeciw ogłupiającemu i redukującemu osobowość wyścigowi szczurów. Nie czyta gazet, nie interesuje się polityką, czyli jest "off". Tyle współczesność, dalej mamy Rosję XIX w., którą zafundowali nam na spółkę autor sztuki Michaił Ugarow i reżyser Andrzej Domalik. Archaiczny jest zarówno język, jakim mówią bohaterowie, problemy, które poruszają, i otoczenie: samowary, surduty, suknie, nie brakuje służącego i gospodyni. Czyli mamy sztukę współczesną graną z całym sztafarzem niezbędnym do klasycznego wystawienia np. "Ożenku" Gogola. I tym tropem idą skołowani aktorzy. Po scenie zamiast bohaterów chodzą postaci budowane na jednym, powtarzanym w