EN

18.02.1983 Wersja do druku

Trzy głowy ptaka

W jednym teatrze "Wyzwolony" Stanisława Brejdyganta, a w drugim "Dwie głowy ptaka" Władysława Terleckiego: więzienne epilogi z powstań 1830 i 1863 roku. Lubujemy się nadal w literaturze martyrologiczno-cierpiętniczej, ale, mówiąc sprosta, czy dwa grzyby w podanym jednocześnie barszczu to trochę nie za dużo? I czy publiczność wytrzymuje lekko taką dawkę jednostronnie ujmowa­nej historii? Zwłaszcza że w coraz trudniejszym poszukiwaniu nowych ujęć tematu sięgamy do takich dziwactw, jak "Wyzwolony", ex-powstaniec i polity­czny z tej racji więzień w Prusiech po 1830 roku gdy Niemcy pławiły się akurat w epizodzie "Polenlieder"? Sztuczną sytuację wyjściową dobija u Brejdyganta niezbyt wielka poradność dramaturgiczna i eksponowane natrętnie a nieuprawnione filiacje literackie: bohater ma na imię Konrad i sieje cytatami z "Dziadów". Jej autor wyreżyserował tę sztukę na Małej Scenie Teatru Powszechnego, więc raczej dla szczupłego kręgu widzów. Zagr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Perspektywy nr 7

Autor:

JASZCZ

Data:

18.02.1983

Realizacje repertuarowe