Nie jest przypadkiem - jak sądzę - że nowa dyrekcja Teatru Polskiego wybrała na swą pierwszą premierę "Nasze miasto" Thorntona Wildera. Chcąc się przedstawić (a także - zdobyć widzów) wyszła ze sztuką, która jak o niej napisano "nie opowiada o tym co szczególne, ale najzupełniej zwyczajne". W tej "zwyczajności" w wydarzeniach każdemu widzowi bliskich i codziennych, zawarte są prawdy wykraczające daleko poza owe codzienne doświadczenia. To trochę tak jak wszechświat zawarty w kropli wody... Thornton Wilder, powieściopisarz i dramaturg uważany za jednego z najwybitniejszych pisarzy amerykańskich, chociaż napisał kilka powieści, które przyniosły mu światową sławę uważał teatr za najważniejszą ze wszystkich sztuk. Z kilkudziesięciu utworów scenicznych właśnie "Nasze miasto" miało mu zapewnić poczesne miejsce wśród dramaturgów. Swemu dziełu nadał formę kronikarskiej opowieści o dniach powszednich miasteczka Grover's Corners gdzieś w s
Tytuł oryginalny
Trzy dni Grover's Corners
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Poznańska nr 262