EN

1.03.1994 Wersja do druku

Trzecia strona (fragm.)

Z teatrów warszawskich: "Człowiek z La Manchy" w Teatrze Dramatycz­nym. Rozumiem intencje dyr. Cieślaka: wystawia musical, żeby zatrzymać w teatrze publiczność z "Metra". Słusznie, ale... Ten musical (z librettem o fabule podobnej do "Opery Żyda" Kacyzne) jest zupą sporządzoną na gwoździu: dwie efektowne melodie na tle muzycznej szarzyzny. Przedsta­wienie wokalnie ledwie poprawne, choreograficznie ubożuchne (w krakow­skim "Ubu rexie" Pendereckiego jest trzy razy więcej ruchu), z reżyserią zajmującą się z grubsza tylko pierwszym planem... Niby nic się nie stało, ale wniosek stąd jeden. Musical nie wymaga wielkiego intelektualnego wysiłku, ale wymaga czasu i treningu. Z marszu się nie udaje. A o poczynaniach Piotra Cieślaka myślę z nadzieją. Nareszcie "ktoś nowy", kto nie tylko lubi, ale chyba także umie być dyrektorem.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 3

Autor:

A.W.

Data:

01.03.1994

Realizacje repertuarowe