To nieprawda, że "Operetka" jest "sztuką o udającym rewolucje buncie lokajów". Trudno się również zgodzić z innym stwierdzeniem Michała Misiornego, który niedawno napisał w "Trybunie Ludu", iż w "Rozumieniu historyczno-poznawczym nie ma ona ani wielkiego znaczenia, ani głębszego sensu" zaś "jej wartością są natomiast forma, dowcip aluzji i cytatu literackiego". Owszem - wyjątkowo pojemna i atrakcyjna forma także i w tym sensie, że jest to rzecz wybitnie teatralna, o wciąż do końca jeszcze nie odkrytych możliwościach inscenizacyjnych. Świadczą o tym już dotychczasowe, wcale liczne realizacje, jakże różne w rozłożeniu akcentów oraz w interpretacji właśnie historyczno-poznawczej, poczynając od wirtuozowskiej, dotąd nieprześcignionej realizacji Kazimierza Dejmka w łódzkim Teatrze Nowym w 1975 r. najbliższej chyba intencji Gombrowicza. Dejmkowi udało się wówczas niewątpliwie skojarzyć w parodystycznej formie "monumentalny idiotyzm
Źródło:
Materiał nadesłany
Tak i Nie nr 5