Do polskiej tradycji estradowej należał nadruk "po sukcesach w Ameryce", towarzyszący anonsom artystów występujących w kraju po powrocie z mniej lub bardziej udanych saksów za Oceanem. W przypadku spektaklu "Metro" Janusza Józefowicza bardziej pasowałby napis "po klęsce w Ameryce"! Prawda jest wszakże taka, iż popisy naszych szansonistów i kabareciarzy w polonijnych klubach w USA i Kanadzie nie zawsze były pasmem sukcesów, zaś obwieszczona przez poniektórych krytyków klęska "Metra" na nowojorskim Broadwayu nie do końca jednoznaczna była z przegraną. Sponsor przedstawienia Wiktor Kubiak, jeden z nielicznych biznesmenów-miliarderów, stawiających na rodzimą kulturę, porwał się z motyką na księżyc, usiłując wylansować polski musical w amerykańskiej metropolii. Krajowi zawistnicy nie kryli złośliwej satysfakcji, porównując ambitne przedsięwzięcia szefa PZ "BATAX" do przywożenia drzewa do lasu. Próba zaistnienia na Broadwayu koszt
Tytuł oryginalny
Trzeci przystanek Metra
Źródło:
Materiał nadesłany
Panorama nr 44