"Klaustrofobia" w reż. Dariusza Siatkowskiego w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Schematyczna " Klaustrofobia " do trywialnych prawd dodaje atrakcje w postaci homoseksualnych dwuznaczności. Trzech bohaterów siedzi w więziennej celi. Od pierwszej kwestii Konstantin Kostienko prezentuje ich według upiornego schematu. Dariusz Siatkowski gra Garina, inżyniera-inteligenta, który ma maluśkiego siusiaczka, więc startuje tylko do bab-kaszalotów. Z kolei Spinak, kryminalista małpolud, ma fujarę po kolana, więc gorące blondynki kleją się do niego same. To rola eksponująca talent Mariusza Jakusa do postaci zimnych drani. Spinak potrafi zaszczuć bliźnich nawet przy pomocy skondensowanego mleka. Wystarczy, że mówi o nim "spuszczone". Naczelnym tematem oratorskich popisów dwóch mężczyzn są kobiety. Z więziennej konieczności pojawiają się wyłącznie jako bohaterki pornograficznych anegdot i zużytej talii kart z gołymi babkami. Oraz - w postaci trzeciego więźnia, Niemowy, szesnastoipółletniego współwięźnia o twarzy efeba. Samym tylko wzrok