- Już nie wystarczy oblepienie miasta plakatami, aby sprzedać bilety nawet na najbardziej atrakcyjne gwiazdy, które aktualnie można zobaczyć w modnym serialu - mówi Zbigniew Remlein z Agencji Akrat. - Każdy z nas ma swoje bazy danych i sposoby docierania bezpośrednio do widzów.
Obserwując poznańskie życie teatralne, można odnieść wrażenie, że aktorzy warszawscy znani z dużego lub małego ekranu pokochali Poznań. W marcu doliczyłem się aż dziewięciu gościnnych tytułów, które było lub będzie można jeszcze obejrzeć. W kwietniu należy się spodziewać sześciu, nie mniej było w lutym. - Jest to reakcja na kulturę popcornu - opowiada jeden z organizatorów gościnnych występów. - Ludzie nasycili się multipleksami, mają dosyć bywania w miejscach, gdzie w każdej chwili mogą zostać obsypani popcornem lub polani colą. Teatr z Warszawy daje im satysfakcję, że uczestniczą w życiu kulturalnym na nieco wyższym poziomie, mogą pochwalić się znajomym, że widzieli na żywo Jandę, Kasprzyk, Trzepiecińską, Barcisia czy małżeństwo Żaków. Wydaje mi się, a obserwuję to od trzech sezonów, że ludzie traktują wyjście do teatru na gościnne występy, jako coś odświętnego: kupują najczęściej sześć-osiem biletów, czyli um