- Udało mi się zrobić rzeczy, które założyłam. Na przykład cała sprawa ze spektaklem Gardzienice. Mogłam się dzięki temu dużo nauczyć. To pierwsza rzecz. Druga - że mogę, nie śpiewając do kotleta, utrzymać się z muzyki. Zajmuję się sztuką z górnej półki i niczym więcej nie muszę, żeby żyć - o sukcesie mówi KAROLINA CICHA piosenkarka, aktorka, kompozytorka.
Karolina Cicha opowiada o sukcesie Kurier Poranny: Czym jest sukces? Karolina Cicha, piosenkarka, aktorka, kompozytorka: Podstawowa definicja sukcesu to realizacja rzeczy, które się sobie założyło. Druga definicja - może bardziej powszechna -mówi, że sukces to jest popularność, kariera. Ja jeszcze odróżniam sukces artystyczny i sukces komercyjny. W mojej dziedzinie to raczej nie idzie w parze. Ma Pani receptę na sukces? - Próbować bez ustanku zrealizować te rzeczy, które się zamierzyło. Z drugiej strony, też nie można być zupełnie na tym punkcie sfiksowanym i oddawać się jakimś chorym ambicjom. Są w życiu rzeczy ważniejsze niż ten cały sukces. Czy Pani jest kobietą sukcesu? - Według podstawowej definicji to tak. Udało mi się zrobić rzeczy, które założyłam. Na przykład cała sprawa ze spektaklem Gardzienice. Mogłam się dzięki temu dużo nauczyć. To pierwsza rzecz. Druga - że mogę, nie śpiewając do kotleta, utrzymać si